czwartek, 3 marca 2011

21.

Siemanko ! ;) Dawno mnie tu nie było. Ostatnio dopadł mnie brak czasu głównie przez to, że skończyły się ukochane ferie i trzeba chodzić do uwielbianej przez wszystkich oczywiście szkoły. No i dodatkowo na moim laptopie nie było neta, siedziałam u mamy, i jakoś nie chciało mi się logować na gmaila, tu, itd... Za dużo roboty, później wylogowania itp. to mi się odechciało ;D Także teraz powinnam znów tu w miarę regularnie bywać. 
Dziś Tłusty Czwartek, w szkole do 13.30 bo na KO nie poszłam, i pisałam po lekcjach sprawdzian z bio, Natt pomogła, tak samo jak dziś na sprawdzianie z PL ;D sms dobra sprawa ;D jeszcze poszła kopia tego sms do Blanki, i w ogóle dobrze nawet? 
Dobrze to dopiero będzie po 20 kwietnia. Dlaczego? Urodziny i z tym dużo spraw związanych <3 poza tym będzie cieplej, bliżej do wakacji, będziemy już po próbnych testach o.O których już się boję, chociaż do nich został jeszcze troche ponad miesiąc. 
Czuję, że będę chora, czuję się koszmarnie i całą noc tak się czułam też... Więc idę się położyć ;) o 18 idę z Rudą do fryzjera, pouczę się Romantyzmu i znowu spać <3 Tylko ostatnio ciągle źle się czuję, albo mi się ciężko oddycha, co mnie denerwuje... Dobra, idę
xoxo

FOT Z NOCKI PT-SOB U RUDEJ < 3

czwartek, 24 lutego 2011

20.

Jea, dziś wstałam o 13... Poszłam po 15 do siostry, przed 17 z Sarą byłam :> :* malowidło na ścianie było genialne. Poszłam o 18 do Rudej, generalnie chciałam wziąść zeszyty i ogarnąć braki, ale zapomniałam ich wziąść z tego wszystkiego. No i tak siedzę i zamulam konkretnie... Ruda mi wysyła przez skejpa zdjęcia z soboty no i zobaczymy co to będzie. Jutro dodam na fotobloga, bo dziś już leci coś z piątku z zeszłego tygodnia z Sarą! :) Wrzucę też tutaj. Ogółem to ferie się kończą i taaakaaa lipa, nie chce mi się nic. Kiedy to minęło? Nie mam pojęcia... Wiem, że chce mi się spać, a tak czy siak, jak się położę to nie zasnę do rana. Uwielbiam to. Szczerze to nie wiem czy mam tu o czym pisać na dziś, i czy chcę pisać o tym, o czym myślę, więc koniec na dziś... 

xoxo


 

środa, 23 lutego 2011

19.

Konkretnie zamulony dzień !!!
tyle że byłam niecałą godzine u babci, a później na spacerze z Karoliną.
I z jutrzejszego basenu d u p a.


xoxo 


Tak po prostu za tobą tęsknie, co noc, co świt, co oddech ... 
 

wtorek, 22 lutego 2011

18.

Zazwyczaj nie pisałam tu o takiej godzinie, ale mamy godzinę aktualnie 4:54 a ja siedzę, słucham OpenFM i myślę. Myślę znów o wiele za dużo, i martwię się. Martwię się co będzie jutro, za tydzień, miesiąc, rok, pięć, dziesięć lat...? Co będzie ze mną, co będzie z Nami...? Zastanawiam się i znam odpowiedź. Nie, nie znam, bo nie znam przyszłości. Po prostu mam plan na przyszłość. Nie ujawnię go tutaj, ale trzymajcie kciuki by mi się powiodło, bo chciałabym by tak było, idealnie... Ale i tak na pewno wiele mi nie wyjdzie, bo to w końcu ja, czyli osoba którą pech nie opuszcza i zapewne nie opuści aż do śmierci. To brzmi jakby pech był moim mężem. Jeśli tak jest to rządam natychmiastowo rozwodu bo nie mam zamiaru płakać i użalać się nad sobą nadal... Bywają takie dni kiedy mam zajebisty humor i myślę bardzo optymistycznie. Są też dni kiedy myślę realistyczne, kiedy myślę, że sobię w życiu nie poradzę itp. A w nocy za to bywa tak, że wszystko jest pesymistyczne i w ogóle świat jest taki szary i beznadziejny... Mam nadzieję, że rano (pewnie koło 15/16) jak wstanę, wszystko będzie wyglądało inaczej i lepiej, zapomnę o moich rozterkach życiowych i nocych przemyśleniach. Jeju, wybiła piąta godzina, ja zanudzam na blogspocie i myślę, myślę, myślę... W nocy wychodzi mi to dość dobrze. Na OpenFM Grubson - śpiesz się powoli. Uznałam, że moje sny są w stu procentach popieprzone. W ogóle sny są dziwne! Nic nie jest takie jak powinno, a osoby są nie tymi osobami co powinny. Np. jakiś nie wiem Zenek jest w ciele Henia, o, w takim sensie. Albo miejsca, to już w ogóle poezja... Uwielbiam, jak mi się śni pewna osoba, której nie mogę mieć na codzień przy sobie, za to w nocy w mojej głowie odtwarzają się takie piękne obrazy z tą osobą związane <3. Chociaż też widzę Cię w różnych postaciach, o Boże, nie mogłam, gdy sny pofarbowały Ci włosy na czarno. A później w ogóle ta osoba nagle stała się inną, bodajże Arturem z BrzydUli? Zostawie to bez komentarza. Nienawidzę za to, kiedy ktoś mnie budzi, albo ja się budzę w takim momencie, że AAA! Chce mi się wtedy krzyczeć. 
Koniec. 05:05. Myślisz o mnie? Może śnisz...? 

kocham Cię. xoxo 

Zdjęcia 4 sierpnia. Tak mnie na wakacyjne wzięło,
a to zdecydowanie jedno z moich ulubionych.



w tym się zakochałam. <3

17.

Wstałam dziś o 16.30 pogratulujcie mi. O 18 pojechałam z mamą do jej znajomej z psem, i w ogóle krejzi co nie... A teraz siedzę i się martwię, kochanie trzymaj się ;c Teraz w ogóle jem tosty z szynką i serem, a ja przecież nie lubię sera. No nie wiem. Dobra, nie mogę zebrać myśli w jedną całość więc pozwólcie, że na dziś koniec notki... 
xoxo

taki życiowy demot,
moje zdj + z rudą = sobota
moje z Sarą + karmelowa kawa = piątek






poniedziałek, 21 lutego 2011

16.

Z góry przepraszam, za te zbyt duże zdjęcia w poprzedniej notce!
Jakoś nie miałam weny na pisanie tutaj (; w czwartek byłam z Sarą w McDonaldzie i zamarzłam, a w piątek z nią w Szczecinie, też poniekąd mega zmarzłam. Miałyśmy w celu pochodzenie po Szczecinie, a wylądowałyśmy w Galaxy a później w Fali :D pociąg znów nam spierdzielił i wracać musiałyśmy też busem. Ale ogółem było git, zakochałyśmy się chyba jednego dnia x98764578983 razy, w spodniach, bluzkach, sweterkach, butach, torebkach. Ja z naciskiem na kremowe torebki które normalnie... ach :O <3 I karmelowe expresso było mega mniam ale jednak troche za słodkie. W ogóle o niektórych naszych zachowaniach (większości przypałowych) nie będę tu lepiej pisać :D W sobotę hmm byłam godzinę na spacerze z Karoliną, ale tak zmarzłam, że byłyśmy tylko godzinę. Później poszłam na nockę do Rudej <3 poszłyśmy spać o 6.30 i ogółem git malina, hahaha 'nie dość że muszę zmywać twarz kremem to jeszcze srajtaśmą!' albo nasze życiowe przemyślenia, co to będzie za tyle i tyle... ;p a dziś poszłam spać  o 5, i zostałam obudzona po siódmej telefonicznie, a poźniej po 13. Wieśniak, śnił mi się, szłam w jego stronę właśnie a ten zadzwonił i mnie obudził :X. Teraz to siedze, słucham OPENFM, wcinam mandarynki i piszę tu, na gg, oglądam demoty.. Zaraz idę się umyć, umyję włosy, miałam zrobić maskę z Waxa ale czasu nie mam. Kurdę, już 16:45. Mam zamiar dziś się wybrać do babci jeszcze! Więc siemanko, xoxo < 3

Chciałam dać kilka zdjęć, ale coś się zrypało, spróbuję wieczorem.

środa, 16 lutego 2011

15.

aaaaa. 
Piszę szybko, bo siedzę przed tv z laptopem na kolanach i stresuję się niesamowicie, bo oglądam mecz mojej ukochanej Barcelony z piep.rzonym Arsenalem. Fuck ! Messi sam na sam z bramkarzem, i centymetry dzieliły go od strzelenia bramki, no niech to szlag. Na bramce Arsenalu stoi Polak i dziś zobaczymy jak się sprawdzi. Zerkam to na ekran laptopa, to na TV i zastanawiam się także co dodać na photobloga ? Coś tam dodam. Dziś wstałam o 15:58 :D:D . Cały dzień się obijam, wyniki mama od babci przywiozła i jest w miarę ok, powiedzmy. Lepiej niż trzy miesiące temu, to się liczy. Macie tutaj tylko moje zdj z wiosny/lata jakoś, i FCB < 3. Nie mam weny na pisanie.  
AAA! 1:0 wygrywa Barca :D <3
Aaa ! i dziękuję za odwiedziny, licznik wykazuje już ponad tysiąc :D :* ! xoxo




wtorek, 15 lutego 2011

14.

Dzisiejszy dzień niby zwyczajny a inny od wszystkich. Wstałam o 9 od ósmej włączając drzemkę, gdy w końcu z przymusu podniosłam się z łóżka mama zasypała mnie pytaniami "Dobrze się czujesz? Wszystko okej? Stało sie coś? Co ty robisz o dziewiątej rano?" Hahahaha, faktycznie, to dość dziwne, że wstaję o TAKIEJ godzinie, na dodatek w ferie ;D. Pojechałam do babci po 10, później byłam na badaniach i czuję się tak łooooooo...spać. Cały dzień taka zmulona byłam, ale mimo tego poszłam na pocztę, do księgarni i zaszłam do dwóch sklepów popatrzeć za czymś ładnym, i nie mogę się doczekać kiedy pojadę do Szczecina na jakieś większe zakupy. Byłam później z mamą i psem na spacerze w parku, trochę pofotkowałyśmy ale był taki zimny wiatr, że dość szybko wróciłyśmy :P Łaziłam po domu, by nie usnąć, a zasnęłam chyba po 15 a o 17 obudziła mnie mama ogłaszając całemu światu że przyszedł do mnie list w czerwonej kopercie a w rzeczy samej piękna walentynka :D <3 Pół godziny mnie męczyła "no otwórz, czemu nie otwierasz? jeju no weź w końcu otwórz" hahaha, uśmiałam sięęę nieźle, uwielbiam moją mamę :P I tak sobie siedzę, leże, jem, oglądam, jem, klikam, jem. :D Teraz też jem. Jutro rano wyniki badań, yhyhy... Idę na Na Wspólnej więc do jutra :D :* xoxo. 

no i zdjęcia z dziś.


poniedziałek, 14 lutego 2011

13.

Dziś zwykle niezwykły dzień, czyli czternasty luty zwany świętem wszystkich zakochanych. A tak w ogóle to powinnam jakoś się usprawiedliwić moją nieobecnością tutaj i na photoblogu. Chorowałam, chorowałam, chorowałam. Choremu człowiekowi odechciewa się wielu rzeczy, a siedzeniu przy komputerze także. ;) Więc nie wchodziłam, poza tym nie wiedziałam nawet o czym miałabym pisać tutaj lub gdziekolwiek będąc chorą. Walentynki to dość komercyjne, denne święto... -,- Nie obchodzę go, o nie nie nie. Chociaż dziejszy cały dzień spędziłam w domu, śpiąc, śpiąc, śpiąc, siedząc przy kompie i robiłam eksperymenty na włosach :D Jak narazie takie mega milusie są, nakładałam odżywkę z WAX, którą dostałam od przyjaciółki mojej mamy z salonu fryzjerskiego. Postanowiłam, że będę ją używać teraz regularnie, dla lepszych efektów, bo używałam tego sporadycznie. Jutro mam zamiar wstać o 8 (są ferie, pogratulujcie mi) iść do babci, na badania i iść na miasto na pocztę, do księgarni i w poszukiwaniu czegoś ładnego co ma kupić mi babcia już wkrótce :> No i rozmyślam cały czas nad tym o czym rozmawiałam z rodzicami oglądając Na Wspólnej. Na razie nie mówię co i jak, bo boję się, że zapeszę i nie wyjdzie, a chciałabym bardzo by wyszło. To by było mega mega. Kończę, jutro tu będę (?) ;* 
xoxo.

Marzę o wszystkich jutrach z Tobą.
Przeklinam wszystkie wczoraj bez Ciebie. <3

sobota, 5 lutego 2011

11.

Dzisiejszy dzień składał się ze spania, komputera, telefonu i jedzenia. W międzyczasie tylko wzięłam długi prysznic, a na wieczór obejrzałam 'Złap mnie jeśli potrafisz' i leżę znów w łóżku z laptopem. Cały dzień pochłaniam duże ilości ciasta orzechowca z wczorajszych urodzin i pysznego tortu, i dwóch rodzajów sałatek. Sook się skończył, a herbaty nie chce mi się robić. Nie mam tu nic ciekawego do napisania, więc na dziś Was żegnam. ;D ;* xoxo

 

piątek, 4 lutego 2011

10.

Czuję się źle, źle, źle. No i jeszcze raz źle. O dziewiątej rano poszłam do lekarza z malutkimi oczami i bólem głowy przez nieprzespaną prawie całą noc i z bólem gardła przez kaszel. I co się dowiedziałam ? Minimum trzy dni leżenia w łóżku, poezja śpiewana normalnie. Dwa rodzaje antybiotyków i syrop, który na szczęście jest dobry i w sumie brałam go już od poniedziałku [!] bo miałam po chorobie siostry, i tak mam kaszel nadal. Jak starcę płuca, to powiedzcie mojej mamie, że ją kocham. Nawiązując do tematu mojej mamy dzisiaj kończy lat czterdzieści, i przygotowaliśmy jej imprezę niespodziankę. Rano życzenia, tralala, później nic. Spałam sobie od 11 do 14, wpadła na chwile Ruda, później oglądałam tv. Po siedemnastej siostra dała znać, że mam sie zbierać. Nie wyglądałam (i nie wyglądam) ale ubrałam się bo nie mogłam oczywiście planu zawalić ;D Mama nie widziała, że się wyszykowałam szybko i nagle jej oznajmiłam, że wychodzimy i ma nie pytać, co, jak i gdzie. Oczywiście pytań było milion pięćset sto dziewięćset, ale pokierowałam ją gdzie ma jechać i nic nie powiedziałam. Wylądowałyśmy u masażysty gdzie leżała pół godziny i niespodzianka nr1 bardzo wyszła i jej się udała. W sumie nie zafundowałabym jej tego, gdyby nie to, że w domu szykowała się kolejna niespodzianka i trzeba było ją gdzieś zabrać! :D Siostra napisała, że już są gotowi więc pojechałyśmy do domu. W domu czekały dwie babcie, dziadek, siostra z chłopakiem, ciocia, wujek, kuzyn, kuzynka, i dwójka mojej mamy najlepszych przyjaciół. Mama paliła papierosa na dole, a ja weszłam do domu szybciej, szybko zdjęłam kurtkę i zapaliłam światło na korytarzu a w salonie było zgaszone. Stół ustawiony, każdy coś przyniósł, tort ze znakiem drogowym namalowanym '40' czyli, że ograniczenie do czterdziestu! ;D Mama wchodzi do domu, żadnych butów na korytarzu nie było, tylko u siostry w pokoju, żeby ona sie nie zorientowała. Ja już z Nimi stałam, ona wchodzi patrzy na stół a my wyskakujemy zza drugiej ściany i 'sto lat, sto lat...' ! Mama popłakała się, widząc nas wszystkich i nie wierzyła w to co się działo normalnie. Posiedziałam z Nimi trochę, szampana nawet wiele nie mogłam wypić, bo antybiotyki... Więc wszystko wyszło super 'niczym w Amerykańskich filmach'! ;D Oni pewnie będą siedzieć bardzo długo, a ja marzę tylko by położyć się spać bo nie czuję się najlepiej... ;x :< 

No to macie jedno zdj mojej mamuśki :D :* Robiłam je ja, kilka dni temu.


Dobranoc, xoxo

czwartek, 3 lutego 2011

9.

Jeju. Dlaczego? No kurde pytam, d l a c z e g o ? Bo nie rozumiem. Dlaczego tak jest? Bóg się wkurzył i wyżywa się na mnie, czy co!? Bo mam takie wrażenie do cholery. To jest jakiś chory żart, w który zaczynam powoli wierzyć. PYTANIE. Jak można mieć takiego cholernego pecha? W dosłownie wszystkim? Jeśli Bóg obdarował mnie serem najcudowniejszego człowieka na świecie, to niech pozwoli Nam zrealizować nasze plany i to spotkanie, które jest takie ważne dla nas... Dlaczego na świecie są tacy ludzie, od których musimy być zależni i kierują naszym życiem jak sobie tylko chcą... Mam tylko nadzieję. Małą, ale mam. Jaką? Życie nam to kiedyś wynagrodzi. Liczę na to, bo w chwili obecnej jest fatalnie, nie potrafię się pozbierać i ogarnęła mnie wszechstronna bezsilność, ale mam nadzieję, że jak już zbiorę się w jedną całość to wymyślę plan który zrealizuję i szczerze uśmiechnę się. Jeju miałam tyle planów w głowie ułożonych wszystko było perfekcyjnie dobrane obrazy w mojej głowie pojawiły się już dawno w sumie... I nagle wszystko runęło. Patki życie lubi się rujnować, sypać i psuć, prawda? Ale mam w swoim życiu dwie wspaniałe osoby. Przejdziemy przez to razem, prawda? Kocham Was najbardziej na świecie całym sercem. Jestem do tego całkowicie chora, wybieram się jutro rano do lekarza, bo nawet moja babcia to zauważyła, to faktycznie jest źle... To wszystko jest tak cholernie trudne. Proszę, Boże, ułatw mi życie chociaż w tej jednej jedynej sprawie, proszę... Co ja takiego w życiu złego zrobiło, że mam tak źle? 
Możecie pomyśleć, że zwariowałam, histeryzuję, robię coś z niczego... Ale na prawdę chciałabym robić 'z igły widły', chciałabym przesadzać, myśleć 'inni mają gorzej' ... Ale to mój świat, moje życie, i jest na prawdę źle. Nie życzę tego nikomu. By przechodził to, co ja przechodzę. Nikomu tego nie życzę, serio, nawet najgorszemu wrogowi... Moje oczy zaraz chyba się wypalą.
No i zdjęcia, z dzisiaj, dwie wersje jednego zdjęcia, inne może jutro bo nie chce mi się przerabiać, a te przerabiała Ruda. To ona robiła zdj.
Rozpisałam się... xoxo. 






Życie bawi się nami.
Traktuje Nas przedmiotowo.
Nienawidzę Cię, życie.

środa, 2 lutego 2011

8.

Cześć, zaraz dostanę szału z powodu, że zbliża mi się coś co każda dziewczyna musi raz w miesiącu przejść. Na razie nic mnie nie boli, na szczęście, ale mój humor gwałtownie się zmienia. Serio, niektórym nie radzę do mnie pisać, tylko niektórzy umieją ze mną normalnie gadać i rozbawić, nie wszystkim się to udaje. Aktualnie humor mam cholernie zły, wszystko mnie denerwuje, bez wyjątku, np. pies lub brak ogórków do obiadu. Nie wiem, jak będzie za dwadzieścia minut, więc nie zdziwcie się, gdy naglę dostanę olśnienia i będę pieprzyć, jaka to ja szczęśliwa. Szczęśliwa to może i tak, ale raz, to tęsknie, dwa, potrzebuję zakupów. Miałam zamiar iść spać o 18, ale stwierdziłam że o 20 Na Wspólnej, więc po 1,5 godziny się nie wyśpię i wstanę zamulona. Od dwóch dni, śpię po kilka godzin, to i tak dobrze, że w ogóle. Oczywiście przez te marne kilka godzin zdązy mnie nawiedzić kilka głupich snów, eh... Szlag mnie zaraz trafi przez ten kaszel, a jutro o ósmej rano sprawdzian z niemieckiego, jasssne, bo ja ogarniam o co chodzi... ;x Jak bd miała jeden punkt przyjdźcie tu i powiedzcie GRATULUJE PATKA. Mam grać właśnie na fejsie z Darczim w CitiVille, czy inny badziew, nie umiem i no to niedobrze. Ktoś chce mi zasponsorować mega zakupy? To by mi polepszyło humor na sto procent. Kasy brak, impreza suprajsowo urodzinowa dla mamy już w piątek, więc ogarniamy z siostrą i jak wyjdzie wszystko po naszej myśli to będzie zajebiście. Tęsknie. Tęsknie. Tęsknie. I tak jak moja mama powiedziała, nie opierdzielaj się z tym przyjazdem. I co z tego, że mi brzydko w loczkach ? Zdj dzisiejsze. 
xoxo.



wtorek, 1 lutego 2011

7.

źle źle źle lepiej źle lepiej lepiej lepiej lepiej... źle. ale już lepiej.
słucham piosenki od Ciebie, którą uwielbiam, i Ruda też już <zgapiacz>



 nikogo tak jak Ciebie
w życiu mym nie potrzebuję. 
<3 


 

poniedziałek, 31 stycznia 2011

6.

KLIK1 KLIK2


Nudny poniedziałkowy wieczór, a ja czuję wokół pustkę. Tak jak pisałam wczoraj, nienawidzę zimy i czuję się fizycznie fatalnie, a psychicznie nawet w miarę. Nie mam zbyt wiele czasu by tu pisać, bo zaraz idę się myć, pogadam chwilę przez telefon i poucze się historii. Męczę się z kaszlem, faszeruję tabletkami wszelkiego rodzaju i syropami. Powinnam chyba Bogu dziękować, że nie mam kataru. Jutro idę do szkoły i mam zamiar przeżyć osiem lekcji z głupią chorobą. Życzcie mi powodzenia. A teraz tabletka, syrop i idę pod prysznic. ;) xoxo. 

KOCHAM CIĘ. <3


 

niedziela, 30 stycznia 2011

5.

KLIK


Nie lubię niedziel, poniedziałków, wtorków (...) i soboty też nie lubię. Lubię piątek, i do połowy sobotę. Mam swoje powody, nie pytajcie. W ogóle to zastanawiam się, że chyba czas najwyższy polubić moją beznadziejność, brak humory i ciągły ból gardła. Pytam, do cholery, ile człowieka może boleć gardło? Boli, lekarz, antybiotyki. Zdrowa. Wychodzę na dwór, na spacer, do sklepu, na miasto, gdziekolwiek. Dwa dni, chora, antybiotyk, tabletki do ssania. Zdrowa. Wyjście jakiekolwiek, zaraz potem, znów chora. Jeju, tak to już jest w zimę z moją genialną odpornością. Generalnie czuję się fatalnie i nie zapowiada się na coś lepszego. Do ferii pozostało dwa tygodnie, i pewnie też w ferię będę chora, no bo jak to by inaczej? Zasnęłam przed szóstą, i po raz kolejny miałam bardzo dużo snów, w ogóle nie powiązanych ze sobą, niezrozumiałe, pokręcone... Nie lubię czegoś takiego. Szczerze to nie wiem, co mogę tutaj jeszcze dziś pisać. Nie mam ochoty na nic, może jedynie na wygodne łóżko i sen... Czym ja sobie na to wszystko zasłużyłam? Zastanawiam się i nie mogę znaleść na to odpowiedzi. Pewne sprawy mnie przytłaczają i nie wiem co z tym zrobić. Fizycznie nie jestem w stanie zebrać wszystkich myśli i wymyślić coś, co by to pokonało, coś z tym zrobiło, cokolwiek, by było lepiej... Chcę wakacji, słońca, dobrego klimatu. Chcę wyjechać, gdzieś daleko, daleko, daleko... Ja nawet wiem, gdzie to daleko się znajduję i gdzie chcę wyjechać. Do Ciebie.
Dobranoc. Kocham Cię. 

To co na zdjęciach, o tak, tego chcę.

sobota, 29 stycznia 2011

4.

Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy. 5 lat temu dostałam psinkę moją, grubasa tego co zdjęcia są w notce nr 2 :* :D. Pół roku temu 29 lipca z Rudą pojechałyśmy na takie zadupie brzydkie zwane Kołobrzegiem. Jeju, pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, szukanie budki z jedzeniem, stragan z okularami co się zawalił, głupi wiatr przez który kompletnie nie wyglądałyśmy, szukanie drogi na mapach, kolegów którzy zaproponowali, że nas podwiozą ale nie ryzykowałyśmy przez co żałowałyśmy trochę, rozglądanie się w każdą stronę i Rudą która ciągnęła mnie za rękę gadając w kółko 'Pati, Pati chodź idziemy stąd ja nie chce' i gdy już było za późno, hahaha. Starówkę, CH, ławkę, biedronkę i w ogóle to wszystko tam. Tylko jedno co najgorzej wspominam chyba, to jak zaczęli gadać o moich ładnych oczach i nagle Patka zmieniła się w czerwonego buraka, a Ruda to doprawiła tekstem 'Pati ale burak' :< Ale za to dla Rudej najgłupszą sytuacją tam chyba było 'co się stało z tym gołębiem?!' na widok sztucznego gołębia ze wstążką, na czyimś balkonie... Hahahaha, i jej brudne buty :D Serio to jeden z najlepszych dni, który często wspominamy z Rudą i zapadł mi i jej głęboko w pamięci. Pewna osoba tam poznana to jedna z najważniejszych osób w moim życiu. Od tamtego dnia, było bardzo mało dni, kiedy w ogóle nie było żadnej rozmowy, wiadomości na gg lub smsa, do Ciebie i od Ciebie. Chyba tylko ten tydzień jak byłam w Turcji, dostałam jedną wiadomość, ja chyba z 3 albo 4 razy wysłałam Tobie w miarę możliwości. Wiele wiadomości, ponad sto mam do dziś i w sumie znam je na pamięć, ale pomińmy ;D Wiele nocy przegadanych do rana, na gg, skype. Gadanie z twoją mamą, tatą na skypie, i siostrą na gg też dobre jest ;D Z twoim bratem to już w ogóle wiele razy gadałam, love Mikusia też! ;D. Nie chcę zapeszać, ale niedługo się widzimy! Oby oby oby. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli. ;* Dziękuję Ci za każde słowo, za każdą rozmowę, za wszystko.  Damy radę, a ja szczerze w to wierzę. ;* 

xoxo.


piątek, 28 stycznia 2011

3.

na początek proszę Was o jedno kliknięcie,
które nic nie kosztuje -> KLIK KLIK KLIK !
dziękuję. :) 


A więc tak. Jak sobie pomyślę, że dzisiaj, teraz, w tej chwili miał być przy mnie pewien kochany ktoś, którego teraz nawet na gg nie ma to mnie szlag trafia i jest mi cholernie przykro... Ale nie tym razem to innym, chociaż ja chciałabym jak najszybciej. Poczekamy, dajemy radę już pół roku! Dokładnie jutro. Jeju, kiedy to minęło..? Nie wiem. Ale o tym jutro. 
w ogóle teraz wychodze i cdn. 
Wróciłam. Ruda u mnie na nocke jest, bo mamy nie ma długo a ojciec coś tam sam robi. Siedzimy, obżeramy się chrupkami i zaraz idę antybiotyk wziąść, fuuuuu. -.- 
nutkę macie której słuchamy klik ;D 


nie chce mi się tutaj niczego rozwijać, więc to tyle na dziś. ;) Zdjęcia z lipca, z wypadku mega do ZS. hahaha, wielbię ten dzień! 









czwartek, 27 stycznia 2011

2.

Zastanawiam się dopiero dnia dzisiejszego, dlaczego wybrałam nagłówek blogspota 'nigdy się nie poddawaj.' ? Chciałam jak najszybciej go założyć i tak o to na szybko coś wybrałam. Wydaje mi się, że tylko przez to, że w moim życiu ostatnio nie jest jakoś szczególnie kolorowo, nie mogę się poddać... Chociaż jest ciężko, staram się to jakoś przezwyciężyć. Nie jest mi łatwo, ani trochę. Zbyt wiele sytuacji, złych sytuacji, nagle zwaliło mi się na głowę. Ratowałam się poniekąd tym, że w piątek już zobaczę się z pewną moją najważniejszą osóbką w życiu... Niestety... To także nie wyszło. Chociaż nam obojgu tak cholernie na tym zależało. Powiem otwarcie nadal staramy się by to wypaliło, nie wolno się poddawać, słowa, które ostatnio z moich ust padają coraz częściej nie tylko do samej siebie. Zastanawiam się często, dlaczego akurat mnie dotyka tyle przykrości w życiu ? Czym sobie zasłużyłam ? Mam dopiero głupie czternaście lat, a wydaje mi się, że w życiu przeszłam o wiele więcej niż nie jeden trzydziestolatek. Widocznie tak musiało się stać, stało się, czasu nie cofnę... Jak demotywator który szczególnie zapadł w mojej pamięci 'Za sekundy szczęścia, płacimy godzinami samotności' .. A właśnie zauważyłam, że przegapiłam wczorajszy mecz FCBarcelony, który wygrali 5:0 z Almerią. Bynajmniej taka dobra wiadomość. Na dodatek jestem chora, co w ogóle rozwala system w takich sytuacjach nie jest to dobre, bo nudząc się jak mops sama w domu natłok myśli rozwala mnie od środka. Wydaje mi się, że najlepszym lekarstwem na to jest siedzenie przy kompie, allegro, demoty, komixxy, wizaż i te inne duperele... Albo po prostu śpię. Chociaż z tym też jest problem, bo trudno jest zasnąć, albo budzę się często o czwartej nad ranem i nie śpię długo długo... Ciekawe, jak jutro wybierzemy się do Heyah Club do Szczecina, skoro ja leżę chora w łóżku ? Trzeba będzie się zebrać i jechać. Pomimo wielu chęci straciłam nawet na to ochotę, bo miałam jechać z kimś, kto jednak zrezygnował, ale cóż... Nie mogę się doczekać kwietnia, bo możliwe, że jako prezent urodzinowy od dziadka polecimy sobie do Barcelony na Camp Nou to by był mega prezent. Na majówkę mam pewien plan, tylko muszę pogadać o nim z mamą, ale na to mam jeszcze trochę czasu. Zima za oknem powraca. Oby nie w takim stopniu jak była, ale dodam pare zdjęć z mojej śnieżnej wyprawy na spacer z psem, i zasypało nas konkretnie. 15 grudnia. Jedno ze zdjęć to widok z mojego okna, jedno psa, jedno to sweet focia w lusterq i inne.
Dobranoc. xoxo ♥ 




"przed snem walka sam w głowie ze sobą się kłócę
jak spałem to często z nadzieją że sie nie obudzę.." 











sobota, 22 stycznia 2011

1.

Siemanko :> . 
Stwierdziłam, że dziś o tym napiszę bo głośno jest o takich sprawach. Ostatnio czytając pudelka (klik) zauważyłam kilka artykułów, jak Dżoana Krupa krytykuje tych co noszą futra itp. Np
1 'Krupa otwiera schronisko w Los Angeles' ( klik! )
2 'Dzień bez futra powinien być obchodzony każdego dnia! ( klik ! )
3 'Krupa znów atakuje " Jennifer Lopez popiera bestialskiego mordowanie!' ( klik! )
Na początku wydawało mi się to dość na pokaz, ale ona ma rację. Wydaje mi się, że była znana jako Polska Top Modelka już wcześniej, ale dzięki programowi Top Model już w ogóle jest bardzo znana. Takie sprawy trzeba nagłaśniać, gdy widzę w telewizji jak przez ostatnie kilka dni, że psu urwano głowę, bo ciągneli go linką za samochodem, lub pies został postawiony na torach i przejechał go pociąg to odwracam wzrok z takich filmików. Akcja z maltretowaniem kota już w ogóle masakra, film na YT, i to wszystko... Nie oglądałam tego nawet. Na zdjęcie poparzonego kundelka u kogoś na fotoblogu nawet nie mogłam spojrzeć odrazu wzięłam stronę na dół. Takich ludzi to pierw do więzienia na dwa lata, bo tyle maksymalnie można dostać za znęcanie się nad zwierzętami a później do psychiatryka. Najlepiej to takim ludziom zrobić to samo, co oni zrobili z tymi niewinnym istotami. Chore. Nie mowa tutaj też o psach lub kotach które są mordowane i ranione przez przypadkowych ludzi. Chodzi też o konie w rzeźniach, testowanie kosmetyków na królikach, szczurach i obdzieraniu ze skóry i sierści wiele zwierząt na potrzebę futer, skór... Cytuję artykuł drugi "Dzień bez futra powinien być obchodzony każdego dnia, nie tylko raz w roku. Zwierzęta zasługują na to aby żyć i być kochane jak każda inna istota. Zwierzęta stworzył Bóg, nie powinny być one torturowane, obdzierane żywcem ze skóry z powodu panującej mody"  No i tutaj Krupa ma rację. Wiecie co ? Szkoda mi słów na takich ludzi. Mam nadzieję, że każdy, kto czyta teraz ten wpis nigdy nie zrobi czegoś podobnego.

Dziś szykuje się noc przegadana przez telefon, z ktosiem kogo zobaczę już za 6 dni! 
Kochaaam ;******* ;D <3 


Macie tu, jakąś kamerkową focie :D 
Sylwestrowa z Rudą! <3 





ciao. ;* ! 


piątek, 21 stycznia 2011

wstęp.

Zacznijmy od pytania. Co ja robię tu ? Ruda napisała 'załóż blogspota' to coś tu wyskrobałam...
Ludzie, jest trzecia godzina a ja pisze pierdoły, słuchając rapu, pisząc z Rudą... i ziewam.
Tak to mniej więcej wygląda, jutro zapewne wstanę o godzinie 15, ogarnę o 17, pójdę na cmentarz do dziadka, później do domu drugiego, zjem coś, pogadamy blablabla i gdzieś się pójdzie.

Ale ja jestem głupia... Aaaaaaaa... <ziewa2>
Dobranoc państwu. Jak ogarnę klimat, to coś napiszę, cnie ?
W ogóle o czym tu pisać ? Jakieś propozycje ?


love.